Najnowsze komentarze
ogarek900 do: Yamaha X1 vs Romet
Najbardziej opłaca się kupić noweg...
Kamil Rogowski do: Yamaha X1 vs Romet
Witam was mogę sprzedać wam tako y...
Kawasaki Ninja do: Powrót...
Mnie też moto uwiodło i moją Kobie...
Skuter nie posiada biegów a to aku...
lech.k. do: Powrót...
skuter to nie motocykl
Więcej komentarzy
Moje miejsca
Moje linki
<brak wpisów>

24.12.2010 10:02

Historia mojego Polskiego chińczyka

Tak czytając komentarze z poprzedniego wpisu narzuciły mi się jakieś przemyślenia, wspomnienia z tym jak ten o to wechikuł jak nazywają go moi rodzice znalazł się w moich rękach nogach. Wszystko rozpczeło się w 2005 roku, wtedy to zaczeła się moja przygoda z jakim kolwiek sprzętem który miał dwa koła i silnik, był to Romet tak też Romet ale ten polski ten nasz ten z Bydgoszczy. Był to rocznik 1989 niebieski metalik 2-biegowy to na nim stawiałem pierwsze kroki to on rozbudził we mnie pasje do motocykli(motorowerów). I nie chodziło o sama jazdę bo żeby nim jechać najpierw zawsze coś trzeba było w nim poprawić żeby wogóle odpalił. Niestety jakiś czas później mój starszy brat go rozwalił. Lecz po moich namowach udało mi się rok później odkupić też Rometa wiśniowy metalik, od pewnego starszego pana kominiarza. Miałem go rok, bo gdy raz wracałem z kuzynem z pracy z lasu  to podnózką do której jest przymocowany silnik zachaczyliśmy o przykryty pniak i uderzenie było tak silne ze ramę skrzywiło, a kartery silnika pękły... Ale dobrze mieć wujka mechanika który wyciągnął pomocną dłoń, kazał mi go rozkręcić wyczyścić do malowania i zawieźśc do niego i tak zrobiłem później przez 2 tyg codziennie do niego jezdziłem go z nim robić. Udało się rama wyprostowana silnik nowy od Polskiego Rometa 3 -biegowego nie mylić z czeskim silnikiem. Jaka była moja radośc jak go odebrałem. Hmm ale w mojej głowie na początku 2008 roku zrodził się pomysł kupienia czegoś mocniejszego, pewniejszego i z dokumentami.  Pierwszą odpowiedzią rodziców na ten pomysł było jak zarobisz to kupisz. Tak więc od marca do czerwca codziennie po szkole od 3 do 9 na wieczór pracowałem w betoniarni tak właśnie tak cały ten okres nigdzie nie chodziłem nie miałem czasu wolnego po to by mieć wymarzone 2 kółka. W końcu się udało czerwiec koniec roku szkolnego miałem uzbierane ponad 1500zł  tyle udało mi się zarobić pracując po szkole. Chciałem używany motor Suzuki ale słowa rodziców tylko nowy bo pewny gwarancja itp... Znalazłem właśnie Rometa chińczyk bo chińczyk ale co można kupić nowego za 3 tys. z biegami, szprzegłem no co tylko chińczyka, wtedy jeszcze w 2008 roku nie było tyle stworów co teraz, Romet wchodził na rynek dopiero z Ogarem 900 jego początki. Ale ja nadal mam 1500 zł nie 3 tys. Co zrobić? Wielu z was uzna to za śmieszne ale zbierałem też materiały wtórne aluminium, miedź... i tak uzbierałem 300 zł, ale to nadal 1800 nie 3000tys. I tu o propozycja rodziców pożyczymy Ci resztę w wakacje zarobisz oddasz, zgodziłem się. Pamiętam ten dzień doskonale jak pojechałem po Rometa doskonale. I nawet jeśli mi ktoś zarzuci Chińczyk to prawda ale dla mnie to jak na niego musiałem zarobić jakie przygody z tym miałem nie zaślepi nalepka made in china bo nie o to chodziło. Kupiłem aby jeździć nie biadolić chiński badziew bo badziew dlatego od samego początku zmieniałem rożne części itp... ma wiele wad ale jedną zaletę wsiadając na niego jestem wolny... I może ktoś się śmiać na mnie to wrażenia nie robi :)
Komentarze : 7
2010-12-24 18:22:16 VeRTe

Przyznam Ci szczerze, że ja nie miałem takiej trudnej drogi do pierwszego moto, ale już ciuchy i wsio inne co potrzebne muszę kupować za swoje, a przy okazji zbierać już zaczynam na kolejny moto i studiuje w międzyczasie więc wiem jak to jest. W sumie jedyny plus to to, że mogę pracować z ojcem, ale często się staje minusem. Pozdrawiam i życzę dalszej wytrwałości w dążeniu do celu.

2010-12-24 16:34:07 j.k

kolego gratulacje!
twoja historia mi imponuje i przypomina samego siebie ćwierć wieku temu, więcej kiedy 20 lat temu rozstawałem się z motocyklami na rzecz rodziny przyrzekłem sobie, że to nie koniec... i udało mi się:)

ot taka chwila nostalgii w atmosferze świątecznej
powodzenia

2010-12-24 15:09:51 Dominik

Szacunek że miałeś takie parcie na 2 kółka i sam zarobiłeś kasę nie ważne jak ważne że masz i cieszysz się tym powodzenia i wesołych i spokojnych świąt a i oczywiście w następnym sezonie tyle samo powrotów co wyjazdów życzę trzymaj się!

2010-12-24 12:57:18 misiakw

nie koń tylko Rider. a co z tego że nowy chinol jest bardziej awaryjny niż starszy japoniec. jest niewątpliwie tańszy. I dzięki temu umożliwia początki zabawy. a potem? potem nie bedzie szkoły tylko studia lub praca i większe zarobki. wtedy przyjdzie czas na prawdziwego rumaka.

2010-12-24 12:32:07 CB

ehhh ale tak to jest z ludźmi...
"tylko nowe bo gwarancja, pewność" i inne pitu pitu....
niestety, nawet ponad 10 letni japończyk daje większą pewność niż nowiusieńki chińczyk.
Ale cóż.
Ważne, że masz na czym jeździć, i że sprawia ci to frajdę.
Oby jeździło to to jak najdłużej.
Szerokości!

2010-12-24 10:33:32 snr

Dokładnie, nie liczy się to czym się jeździ, liczy się pasja a wygląda na to że ty tą pasję posiadasz. Najcenniejsze dla nas są rzeczy które sami zdobyliśmy, zarobiliśmy bez pomocy innych osób - bezcenne !

2010-12-24 10:12:51 rysiekpsycho

chinczyk
elko szczeozlote

  • Dodaj komentarz