26.12.2010 18:46
Co się stało z Polskimi motocyklami?
Pomyślicie pewnie świr z tym co teraz powiem...
Rok 1989? Mówi wam to coś?
Tak Polska stała się krajem wolnym... nie komunistycznym. Ale nie o to mi chodzi.
Popatrzcie może się mylę jak coś to poprawiajcie.
Ja uważam tą datę jako początek końca naszej rodzimej motoryzacji i motocykli i samochodów.
Czy dziś mamy jakiś Polski motocykl który jest produkowany całościowo w Polsce, zaprojektowany przez naszych inżynierów?
Wszedł wolny rynek nasze
rodzime WSK wyparły zagraniczne motocykle z czasem.Bo padły
zakłady przestali produkować...
Choć pewnie nie jeden z was swój pierwszy kontakt z motocyklami miał właśnie na PRL-owskich maszynach WSK, Romet, Mińsk,Komarkiem, Motorynką, Stellą ,SHL, Junakiem,Osą. Chyba tyle jeśli chodzi o całkiem nasze rodzime sprzęty.
Kiedyś oglądałem pewien reportaż właśnie o naszych motocyklach ich historii, prototypach, ośrodkach w których je projektowano testowano i o tych ludziach dla których to było coś więcej niż sama praca.
Przyszedł kapitalizm jak to mówi mój dziadek i wszystkie Polskie zakłady padły z czasem...
Czyli? Straciliśmy resztki naszej rodzimej motoryzacji.
Ostatnio zauważyłem nagłe zainteresowanie właśnie resztkami WSK motorynek sam znam osoby co odkupują od ludzi wysłużone nie zadbane egzemplarze i godzinami spędzonymi w garażu nadają im dawny blask.
Ostatnia myśl
czy nie było by dobrze gdybyś my sami Polska produkowała dalej
np. WSK
Czy nie było by to dobre rozwiązanie dla kogoś kto zaczyna przygodę z motocyklami?
Miło by było popatrzeć na nowy motocykl spod znaku pegaza chodzi mi o Rometa teraz.
Wiem wiem powiecie przecież masz Rometa nowego... Nie to tylko nazwa Polska reszta spod znaku Made in China. Ale lepiej się przyjmie nazwa Romet dla Chinśkiego motoru bo właśnie ludzie wspominają Romety sprzed lat ...
Tak tak jest sam się spotykam z takimi opiniami stojąc gdzieś w jakimś miejscu podchodzą starsi ludzie... I wspominają dawnego Rometa i pytają o tego.
Jak myślicie co im mówie?
Proste zdanie tak to Romet tylko z nazwy nie ma już Polskich motocykli nie ma i nie zapowiada się nic że będą niestety...
Pozdrawiam.
Komentarze : 24
Jak wygram w Lotto to wykupie zakłady lotnicze w Świdniku i wznawiam prodkucje motocykli WSK. Obiecuje.
Pal licho te wszystkie projekty : D to dziewczyn nam wszystkie narody zazdroszczą :P
patrzę, że niezła sodoma tutaj w komentarzach się dzieje. Lysy, wywołałeś przepychanki ]:->
"miał projekt wyścigowego motocykla klasy 125cc opartego na WFM"
Jak mamy zdobywać fundusze na produkcje motocykli jak w dalszym ciągu opieramy się na starych jak świat konstrukcjach. Japończycy montują kontrole trakcji, przekroczyli 200KM a my robimy projekty na starej WFM no ludzie kochani gdzie tu sens u logika. Nikt nie wyłoży milionów na niepewny interes wręcz pewną porażkę. Nie produkujemy i już trzeba się z tym pogodzić. Nawet stoczni nie ma już. Za to nasze dziewczęta są najpiękniejsze na świecie i to się liczy :D
nie mówię że miodem i mlekiem płynłął bo tak nie było... ale coś jeszcze wtedy robiliśmy mimo że było to technicznie 20 lat za innymi krajami...
Co w tym dziwnego? Nasi rodacy nie zaoferowali klientom niczego na dobrym poziomie.
Co do PRLu, poszukaj sobie, ile przyszlosciowych i fajnych motoryzacyjnych projektow poszlo w bloto, bo wladza tak zdecydowala! Np. fajna wersja syrenki, ktora nie wyjechala na ulice a klasą odpowiadała ówczesnym porshe. Uwielbiam, jak ktors zaczyna psioczyc, jak to za komuny kraj miodem i mlekiem plynal...
a weźcie to wszyscy idźcie obgadajcie na tym swoim forum moto-droga.pl ;D
Ostatnia chyba nadzieja na powrót polskich motocykli to : jj2s X4 500
www.jjsdesing.net
@michalinski
Padłem. :D
Co do tematu, to wypowiadał się, nawet tutaj na rb, pan, który zajmuje się utrzymaniem przy życiu marki WFM i nawet miał projekt wyścigowego motocykla klasy 125cc opartego na WFM, ale niestety temat nieco ucichł..
Fajnie, że podjąłeś temat, przy okazji pojawiło się szereg ciekawych wątków dotyczących nie tylko jednośladów. Jest jednak jedna kwestia, którą trzeba brać pod uwagę, biorąc na warsztat taką dyskusję. Chodzi o technologię produkcji, czyli umiejętność takiego zaprojektowania cyklu produkcyjnego, żeby produkt dobry pod kątem myśli inżynierskiej mógł zostać zaoferowany po odpowiedniej cenie. Z półki popularnej udaje się to Chińczykom. Kto jeszcze jest w stanie zaoferować moto 250 ccm poniżej 10 tysięcy? Jeśli polscy inżynierowie poza dobrymi rozwiązaniami technicznymi wymyślą moto 400 ccm za 15 tysięcy - będzie hit. Tym tropem trzeba iść, niestety. Rozwiązania techniczne to jedno, a technologia produkcji to drugie.
Ale pocieszającym jest fakt, że ruskim produkcja motocykli też upadła. Za to okręty atomowe robią niezłe.
Ale pocieszającym jest fakt, że ruskim produkcja motocykli też upadła.
Cóż. Ruskie. Zakazywali produkcji i heja. I dlatego np. Nie wprowadzono do produkcji Iskry - następcy Junaka.
Co do wypowiedzi Odważnego. Tak. Z początku silniki opierały się na DKW (ba, Sokoły po wojnie to niby co było? Praktycznie kopia DKW. SHL różniły się wówczas materiałami stosowanymi do robienia ramy, przez co wyparły Sokoły ze względów ekonomicznych), ale później były robione silniki zaprojektowane w Polsce przez Wiesława Wiatraka - W-2A. Od 1967 roku.
To nie były kwestie pieniędzy. To ruskie się nie zgadzali.. wiele było projektów, naprawdę masa, choćby polonezy. Miały być robione różne wersje nadwozia, różne wersje silnikowe, ale ruskim się nie podobało. Pierwszy przenośny komputer też polak zrobił i co? Mało kto o tym wie. Takich rzeczy było bardzo dużo, jednak przez władze nic nie wychodziło.
Ale to nie tylko o motocykle chodzi. Przed II WŚ mieliśmy takie prototypy samolotów, że niemieckie Messerschmitty mogły by iść na złom od razu. Problem nie polegał na myśli technicznej, bo konstruktorów to my zawsze zacnych mieliśmy, tylko właśnie na pieniążkach. A skąd nasz kraj miał mieć pieniążki, skoro ani ropy, ani gazu, tylko trochę węgla, a reszta to średnio urodzajne ziemie, nadające się akurat do uprawy ziemniaków i jakichś tam zbóż.
I nie da się ukryć, ale pod względem finansowym nasz kraj raczej zawsze będzie z tyłu...
Przez czasy komunizmu w polsce nie zostało rozwiniętych wiele projektów, które mogłyby osiągnąć sukces. Niestety o wszystkim decydowali ruscy, i jeśli oni się na coś nie zgadzali, to nie było szans, żeby projekt przeszedł.. Te czasy nie były dobre, i nie ma się co rozwodzić i żałować, że niektóre rzeczy przestały być kontynuowane.
Ale wiecie co?
Te czasy panują nadal, tylko trochę inaczej to wygląda. Projekt jest, mogłoby coś z tego być, jednak brak pieniędzy, brak CHĘCI dofinansowania kończy się tym, że projekt zostaje sprzedany za grosze, a Ci robią z tego coś, co zapewnia im rozgłos, sukces i pieniądze.
Koledzy, wraz z końcem lat 80 nie skończyła się komuna.
zawsze ktos przechodzi starszy kolo mojego junaka... i co? mowi o tych starych,pożądnych bo polskich... i potem ta gadka... ze z tego wszystkiego to tylko naklejka go przypomina....
poprawione;p wiem że to różnica ale i SHL i Stella były Polskie to wymieniłem.
Madagaskaru i tak byśmy nie otrzymali... Hitlerowi zachciało się tournee po Europie więc raczej szans na to nie było.
Kolego między "Stellą SHL" przecinke- bo Stella to Motorynka [motorower] a SHL to już motocykl. Jedno z Bydgoszczy drugie z Huty Ludwików/Kielc ;p
A wszystko to przez naszych ukochanych 'sąsiadów' nasze prototypy samochodów czy motocykli: Wars czy Syrena Sport! A gdzież to WSKa z PIĘTROWYM SILNIKIEM 350ccm!!!
Gdyby nie taka 'opieka' ZSRR czy Szkopów kto wie czy nie byli byśmy teraz jak Japonia... [ w sensie produkowanych tam 2 i 4oo]
Zasadniczo rzecz biorąc kasa kasa kasa- ktoś musiał zarobić by stracić mógł ktoś, szkoda że JAK ZAWSZE tym przegranym jest nasz kraj...
Nasza mysl techniczna, prototypy były zbyt dobre, i wyprzedzały RADZIECKIE BUBLE O LAAATA! 'Zjednoczona Europa' nie mogła na to pozwolić przecież...
O czym wy mówicie w ogóle? Poczytajcie ogólną historię motocykli. Gdy WSKa kończyła produkcje po świecie jeździły wypasione HONDY CB 500. Każdy koncern motocyklowy piął się do góry,ulepszał swoje maszyny a nasza produkcja ciągle opierała się na DKW RT 125 który były grubo przed wojną produkowane to z czym do ludzi. Byliśmy zacofanym kraje w każdej kwestii również w kwestii motocyklowej. Motocykle w latach 80 posiadały wałki rozrządu w głowicy a polacy podniecali się instalacją elektryczną 12V w swoich troche przerobionych DKW. Bo czym się wsk różniła od DKW miała inną kanapę, amortyzatory z tyłu i parę innych nieznacznych zmian. Dla mnie to jest śmieszne. WSK okej są porządnymi maszynami ale Polska jest zbyt zacofana na produkcje nowych motocykli i nic tego nie zmieni. A anulowanie produkcji motocykli na naszym rynku było jedynym słusznym wyjściem w tej sytuacji.
Nie ma co ukrywać na dzisiejsze czasy nie mamy światu nic ciekawego do zaoferowania. I czas się z tym pogodzic.
a macie motory?
Mogliśmy też mieć kolonię na Madagaskarze... Jeździłoby się wtedy tam na wakacje jak do siebie...
1985 to koniec produkcji motocykli WSK i zarazem koniec produkcji motocykli w Polsce. Przyczyną było to ze się komuchom nie podobało to w jaki sposób się to rozwija a rozwijało się bardzo dobrze, tyle prototypów silników, prototypów nadwozi motocykli a nic nie wchodziło bo nie było kasy. Myślicie że dlaczego WSKi dzielą sie pospolicie na trójki i czwórki? Nie było pieniedzy by wdrożyć coś nowego a pzrecież powstawały wersje 5cio biegowe, wersje 175 i 20 KM. Te silniki chodziły ciszej od dzisiejszych dwusuwów. Szansa ogromna została zaprzepaszczona niestety. Gdyby pozwolić konstruktorom z WSK zbudować coś na bazie silnika 600cm3 to by na pewno wyszło coś ciekaego. Przecież były już prowadzone rozmowy z Kawasaki czy Hondą już dokładnie nie pamiętam. Żal.
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (10)
- Tunning (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)