15.01.2011 19:06
wakacyjna guma :)
Wpis poświęcony wydarzeniu z początku wakacji 2010, lub inaczej ,załączone na poniższym obrazku troszkę wapna pędzel i z cyklu jak zabić wakacyjną nudę i wymyślić coś innego niż tylko przesiadywanie w domu...
tych napisów było więcej miedzy innymi imitacja Autostrady 4 i wiele wiele innych napisów...
Ale przejdźmy do rzeczy, wakacyjna guma o co chodzi? Mianowicie opisze wam krótką historyjkę jaka spotkała mnie podczas małej niedzielnej wycieczki z kuzynem. A wszystko rozpoczęło się od... Niedzielne popołudnie temp. powyżej 30 stopni, regenerując siły w domu, słuchając ulubionej muzyki a mianowicie nudząc się myślę niedziela? popołudnie? gorąco? nudno? czy chce mi się spędzać ten piękny upalny dzień w domu? NIE!! co robię? Mam Rometa bak pełny, można by się gdzieś wybrać, chwytam tel. dzwonię do kuzyna :
-Stary co tam robisz?
-Leżę oglądam tv a co?
-Ubieraj się zaraz pod Ciebie podjadę motorem, wychodź przed dom.
-No czekaj zara ubiorę się.
-To szybko ja już wychodzę.
Podjeżdżam pod niego no to gdzie jedziemy ? Ustalona trasa Kocikowa - Kroczyce jakieś 20km lecz nigdy tam nie dojechaliśmy... Wyruszamy słonko świeci, czuć ten lekki podmuch wiatru na koszulce, wyjeżdżamy mijamy Giebło Kolonie, później skręt w prawo i jedziemy przez Giebło, Kiełkowice i tu się zaczyna dojeżdżamy do Sulin jakieś 12 km od miejsca wyruszenia a tu coś dziwnie zaczyna rzucać mi tyłkiem mojego ogieraa. Szturcham pasażera co jest. Jak to co flak... Stajemy na uboczu co tu zrobić? Niedziela godzina koło 16 w żarze słońca. Ale jest wpadłem na pomysł chwytam tel. dzwonie do kolegi pal maszynę i przyjeżdżaj do Sulin złapałem gume. Czekamy jakieś 20 min. przyjeżdża. Co robimy? Ja z nim jadę na najbliższą stacje paliw a Ty czekaj mówię do kuzyna pilnuj motoru. Jedziemy najbliższa stacja jakieś 9 km. Dojeżdżamy pytam uzdatniacz u państwa dostanę ? ojjj nie, chociaż łatki mieli... Wracamy, rozbieramy koło dobrze że znalazły się odpowiednie klucze i pompka... wszystko na pozór wyglądało dobrze, zdejmujemy oponę, patrzę a Tu dziura większa niż się spodziewaliśmy, no cóż próbujemy łatamy! Minął jakiś czas klej wysechł, założyliśmy koło , pompujemy jest napompowało się nie zdążyłem wsiąść słyszę pssss psss jednak za duża dziura była nie wytrzymała łatka... Co tu zrobić? Czas ok. godz. 18...
Wkurzony na maxa, wkurzony na siebie bo ta opona już powinna być wymieniona dawno ale zawsze nie było kasy... Mówię tak Ty kuzyn jedziesz z Mateuszem a ja wracam na flaku te 12 km... Jak to wygładało? Wbijam bieg 2 odrazu siadam na kierownicy dobrze że jestem lekki to nic nie popękało i powoli ruszam i jade 10 km/h na flaku, Do domu dotarłem na godzinę 19.15 opona była aż gorąca i już do niczego się nie nadawała, feldze nic się nie stało bo nie było obciążenia na tylne koło powoli powoli się dotoczyłem do domu. Te 12 km siedząc na kierownicy zmęczyły mnie gorzej niż przejechanie normalnie 200km.
Po tej całej akcji... zainwestowałem w nową oponę Heidenau, skrócenie tylnego błotnika i malowania na czerwono osłony łańcucha...
Pozdrawiam,
ninja1992
Komentarze : 5
haha. ubawiłeś mnie.
Myślę, że malowanie na czerwono osłony będzie miało największy wpływ na to, abyś w przyszłości nie miał takich niespodzianek.
Nie mogłem się powstrzymać :D
ahh, rzucić wyzwanie przygodzie ;)
Przynajmniej będziesz miał co wspominać. Wtedy byłeś pewnie na maxa wkurzony, ale z biegiem czasu patrzysz na całą tą sytuację z dystansem. I o to chodzi!
Czytając tytuł spodziewałem się jakiegoś latania na tylnym laczu haha... :D Ale miło się zaskoczyłem. Przygoda jak przygoda, zawsze czegoś nauczy! ;) Fajny wpis. Pozdrawiam! ;)
Dobrze że nie było to tak strasznie daleko od domu. W życiu tylko raz złapałem gumę - było to na placu na kursie A. Ni wyobrażam sobie takiego czegoś 400km od domu
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (10)
- Tunning (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)